NEOMAGIA - REAKCJA NA ODCZAROWANIE ŚWIATA
Z nieukrywaną radością przyglądam się wciąż rosnącemu zainteresowaniu rozwojem duchowym, magią, podróżami psychodelicznymi czy pogłębianiem kontaktu i więzi z Naturą. Choć rozumiem, że dla wielu zagadnienia te mogą stać bardzo daleko od siebie, w końcu nie każdy łączy rozwój duchowy z magią, to czy próbowaliście kiedyś stworzyć własną definicję MAGII? Czym ona jest? Czy istnieje w Waszym życiu, a jeśli tak, to w jaki sposób się przejawia?
CZŁOWIEK PIERWOTNY
Nie poznaliśmy dokładnie antropogenezy czyli pochodzenia i drogi rozwojowej Homo Sapiens. Badania archeologiczne wskazują, że nasi pra-przodkowie pojawili się 7 mln lat temu (sahelantrop), ale jest to wiedza, którą dysponujemy w dniu dzisiejszym, jutrzejsze odkrycia mogą udowodnić, że ludzkie korzenie sięgają jeszcze dalej.
Nie wiadomo też kiedy u człowieka zaczął się proces tworzenia świadomości, w tym samoświadomości. Czy pojawiła się ona już u człowieka zręcznego (H.habilis), który wytwarzał narzędzia. Czy może u człowieka wyprostowanego (H.erectus), który w sposób kontrolowany używał ognia, a może tak naprawdę to powstanie świadomości pozwoliło kształtować ludzki pierwiastek na ziemi?
Świadomość ma szerokie znaczenie. Od zdawania sobie sprawy z istnienia otaczającego świata (taką świadomość posiadają niektóre zwierzęta), przez umiejscowienie samego siebie w tym świecie (robi to człowiek i szympans), aż po świadomość własnej integralności, rozpoznawanie wewnętrznego życia psychologicznego i duchowego oraz myślenie abstrakcyjne (póki co uważamy że tylko my to potrafimy). Zanim jednak świadomość w znanym nam kształcie zasiedliła ludzkie ciało, nasi przodkowie musieli przechodzić niezwykle trudny etap. Nieumiejętności rozpoznawania co jest rzeczywistością, a co wytworem ich wyobraźni. O ile granica między ciałem, a światem zewnętrznym mogła być dla nich widoczna tak projekcje wizualne wyobraźni, marzenia senne czy odróżnianie natury ożywionej od nieożywionej już niekoniecznie.
Podobny sposób widzenia rzeczywistości charakteryzuje dzieci człowieka rozumnego (Homo sapiens)
DZIECI
Mają dar komunikowania się z rzeczywistością, w zapomniany dorosłemu człowiekowi sposób. Niektórzy w ich postrzeganiu świata widzą nierozerwany jeszcze związek z sacrum, inni połączenie ze strumieniem kosmicznej mocy, a jeszcze inni porównują go do „widzenia psychodelicznego”, którego doświadcza człowiek dorosły po zażyciu substancji psychoaktywnych. Z kolei z poziomu umysłu można powiedzieć, że mózg dziecka nie jest po prostu w pełni rozwinięty.
W psychologii dziecięcej istnieje pojęcie ANIMIZACJI czyli nadawanie cech istoty żywej różnym przedmiotom czy obiektom. Dzieci nie stawiają granicy pomiędzy swoim JA, a otaczającym je światem. Nie widzą też różnicy między swoim wnętrzem, swoimi wyobrażeniami, a fizyczną, namacalną i realną rzeczywistością. Ten sposób percepcji czyni Misia Przytulaka pełnoprawnym członkiem rodziny, Muminki istotami zamieszkującymi pobliski las, a dybuka koszmarem, którego dom znajduje się pod łóżkiem.
Myślenie magiczne
Ponadto dzieci cechuje MYŚLENIE MAGICZNE czyli kierowanie się wiarą, że mogą więcej niż w rzeczywistości mogą; coś na kształt czarowania.
Animizaja i myślenie magiczne czyni dzieci najwspanialszymi czarodziejkami i czarodziejami rzeczywistości. Możemy się od nich wiele nauczyć.
Obserwując ich zachowanie, zachwycam się tym sposobem widzenia świata i zastanawiam się, dlaczego ja muszę poświęcać tak wiele uwagi i pracy, by doświadczać namiastkę tego co dzieciom przychodzi tak naturalnie.
Mam jednak świadomość, że gdybym w pewny okresie rozwojowym nie przeszła na „umysł mode” miałabym marne szanse, by dożyć swoich 36 lat. Funkcjonowanie z poziomu umysłu pozwoliło gatunkowi ludzkiemu wykreować współczesną cywilizację. Dzięki temu trybowi lepiej rozpoznajemy zagrożenie i potrafimy mu przeciwdziałać, a także zaspokajamy nie tylko podstawowe potrzeby. Nie mówiąc już o zdolności uczenia się poprzez zapamiętywanie. Nie zaszlibyśmy jako gatunek daleko gdybyśmy codziennie, wciąż od nowa uczyli się jak wiązać buty czy jak używać sztućców.
DOROSŁY CZŁOWIEK ROZUMNY
Animizacja wynikająca z fizjologii dziecięcego mózgu jest nieco inna niż animizacja dorosłego, zdrowego człowieka, ale łączy je wspólny efekt: ZASTOSOWANIE MAGII W ŻYCIU CODZIENNYM.
W zamierzchłych czasach istoty człekopodobne konfrontujące się ze środowiskiem, w którym żyły, nie były w stanie zrozumieć zjawisk, które w nim zachodziły. Nie wiedziały czym jest burza, błyskawice czy pioruny. Nie mogły pojąć dlaczego z nieba leci deszcz, który póżniej zalega na ziemi w postaci strumieni, jezior czy mórz. Może nawet nie wiedziały, że to ta sama woda. Wyobrażacie sobie czym mógł być dla nich ogień, księżyc lub zaćmienie słońca?
Człowiek od wieków próbował zapanować nad wszystkim co stanowiło dla niego zagrożenie…
Wierzył, że to co może go pokonać ma nadnaturalną moc. Z próby oswojenia żywiołów powstały kulty i Bóstwa; zwierząt mityczne opowieści, bajki i legendy. Praca z roślinami przyniosła wiedzę o tych jadalnych, leczniczych, trujących i wizyjnych. Te ostatnie z kolei zaprowadziły ludzi do świata psychodelicznego, otwierając przed nimi drzwi do głębokiego poznania i wiedzy kolektywnej. Ludom pierwotnym bliskie było dziecięce myślenie magiczne, któremu towarzyszy poczucie, że myślenie jest tożsame z działaniem, i że przez sam akt myślenia można wywierać bezpośredni wpływ na otaczający świat (np. zabić wroga myśląc o jego śmierci).
Ponadto silnie rozwinięte było myślenie magiczno-życzeniowe, czyli głęboka wiara w to, że silne pragnienia czy obawy są wstanie modelować w sposób fizyczny i namacalny oraz kreować upragnione sytuacje (np.magiczne słowa wypowiadane w silnym lęku, sprawią, że atakujący tygrys zniknie).
Jednocześnie sposób traktowania chociażby zjawisk atmosferycznych przypominał dziecięcą animizację, a praca z roślinami to często nic innego jak antropomorfizacja czyli nadawanie im cech ludzkich.
Myślę, że można się pokusić o stwierdzenie, że jednym z filarów cywilizacji była szeroko pojęta magia…
…i nie mówię tu o wiejskim folklorze, bogatym w zabobony czy gusła. Mówię o realnym, głębokim przekonaniu, czuciu i doświadczaniu, które wykreowało świat jaki obecnie znamy. Choć kraje „cywilizowane” na przestrzeni ostatnich lat doświadczyły silnego odczarowania rzeczywistości, to magia w niektórych częściach globu wciąż ma się całkiem nieźle. Na świecie istnieją plemiona, których myślenie nie zmieniło się od setek, a może nawet tysięcy lat!
W Afryce wciąż zaklinany jest deszcz, na Ukrainie oczywistym jest, że to czarownice kradną krowom mleko, w Ameryce Południowej drzewa są istotami równoważnymi człowiekowi, w Meksyku pejotlowi nadaje się cechy ludzkie, a w Chinach składa się hołd drzewom przed ścięciem, wierząc, że te potrafią krzyczeć i płakać.
Współczesność definiuje magię jako zespół różnych praktyk dających możliwość przekształcania rzeczywistości w taki sposób, by stała się ona zgodna z oczekiwaniami. Sam czarujący zaś jest przekonany o swojej sprawczości i zakłada, że jego działania materializują się w rzeczywistości.
Możemy spotkać się z magią:
Odwołującą się do „siły wyższej”, z której czerpana jest dodatkową moc.
Zakładającą istnienie drugiego świata zamieszkanego przez: duchy, anioły, demony. Jest ona prawdopodobnie konsekwencją obrazów i odczuć powstałych podczas marzeń sennych, halucynacji oraz wspomnień bliskich zmarłych.
Energetyczną, wykorzystującą fakt istnienia energii życiowej.
Symboliczną, która wykorzystuje symbole i programowanie podświadomości.
Inny podział zakłada istnienie magii:
Sfery sacrum.
Określonej grupy społecznej (wioski, plemienia, grupy ludzi).
Codziennej (rodzinnej, indywidualnej, towarzyszącej ludziom każdego dnia)
Uzdrawiającej.
MAGIA SACRUM
Potrzeba sacrum jest jedną z podstawowych potrzeb ludzkości. Człowiek od zawsze zadawał sobie pytanie o sens istnienia, a kreowanie sfery sacrum czyli szeroko rozumianej świętości pozwala mu przybliżyć się do upragnionej odpowiedzi. Sacrum oparte jest na wierze w istnienie świata, którego nie można poznać dostępną człowiekowi sensoryką. Jest to świat nieweryfikowalny drogą naukową, podobnie jak światy magiczne.
KULT
To podporządkowanie się mitycznym istotom, bóstwom czy zjawiskom oraz okazywanie im szacunku poprzez: rytuały i obrzędy, modlitwę, medytację, ofiarę, post czy celebrację. Celem kultu jest sakralizacja życia, a co za tym idzie wszelka pomyślność, dobra duchowe i materialne, obietnica życia wiecznego lub pozagrobowego.
W górnym paleolicie (40 do 14 tys. lat p.n.e.) kult płodności przekształcił się w kult Bogini Matki, który to stał się podwaliną religii czyli wiary w nadnaturalne bóstwo. Około 3 000 lat temu pojawiły się początki religii w rozumieniu współczesnym.
RELIGIA
Różnica między magią, a religią polega na tym, że myślenie magiczne jest sprawcze natomiast myślenie religijne oddaje sprawczość istotom wyższym. Jednocześnie religia skupia się na idei życia pozagrobowego podczas gdy magia służy zrozumieniu i poprawieniu bytu doczesnego.
Niemniej każda religia potrzebuje odpowiedniej oprawy, a ta to nic innego jak praktyki magiczne:
okadzanie (wszystkie religie);
zaklęcia (modlitwy);
wprowadzanie się w trans za pomocą śpiewu i instrumentów muzycznych;
eliksiry magiczne (np. woda święcona mająca szerokie zastosowanie chroniące);
formuły magiczne (np. te wypowiadane podczas święcenia wody, mające nadać jej nadzwyczajne właściwości);
wzmacnianie działań magicznych poprzez wykonywanie określonych gestów (pokłony w Buddyzmie, chrześcijańskie klękanie czy znak krzyża, który zabezpiecza przed siłami demonicznymi);
wykorzystanie oczyszczającej mocy wody (chrzest)
występowanie magicznego „człowieka” (ksiądz, imam, pastor)
wykorzystywanie energii (buddyzm, hinduizm)
animizacja (hinduizm)
„...najważniejszą dla wierzących, najbardziej przyciągającą stroną religii jest przede wszystkim czynność magiczna, występująca w obrzędach i ceremoniach wszelkiego typu. Wierzący oczekuje od swojej religii pomocy magicznej i interwencji w sprawy dnia codziennego, możliwości oddziaływania na świat duchów i przedmiotów, spraw, zjawisk, procesów. Właśnie w tych oczekiwaniach, a nie w pozaziemskich obietnicach, kryje się przyciągająca siła religii”
H. Swienko, Magia w życiu człowieka.
MAGIA OKREŚLONEJ GRUPY SPOŁECZNEJ
Zespół obrzędów, rytuałów oraz wierzeń jest spoiwem scalającym lokalne społeczności, wsie, plemiona czy mieszkańców określonego obszaru. Magia określonej grupy społecznej opiera się na wspólnocie, a jej siłę wzmacnia wkładana energia. Im więcej osób tym większa moc działania.
W dawnych społecznościach niezwykle istotna była obrzędowość związana z cyklicznością; pór roku, regularnych zjawisk przyrodniczych (np. faz księżyca), a także z cyklem życia i śmierci człowieka. Wspólne wykonywanie określonych praktyk miało zapewnić dobre plony, zdrowie zwierząt gospodarskich i szczęśliwe, dostanie życie danej grupy ludzi.
Wierzono, że magia ma wpływ na przebieg wydarzeń tylko wtedy gdy jest wykonywana w odpowiednim miejscu, czasie oraz przez osobę do tego predysponowaną. Gdy warunki te były spełnione, obrzędy i rytuały miały największą moc przywracania właściwego ładu kosmicznego, którego utrzymanie gwarantowało normalne życie człowieka. Wierzono, że nie spełnienie tych warunków sprowadzi chaos, który może przynieść klęskę, głód, a także nieprzychylność żywiołów, przodków czy duchów.
MAGIA CODZIENNA
Silny związek między człowiekiem a magią sprawiał, że wkradała się ona niemal w każdy zakątek ludzkiej egzystencji, a za dobrobyt rodziny odpowiedzialni byli wszyscy domownicy. Magia domostwa opierała się głównie na praktykach zapobiegających i zapraszających, a także obejmowała obrzędy przejścia, których celem było zaakcentowanie najważniejszych etapów ludzkiego życia. Miały one często charakter inicjacyjny.
Obfitą w magiczne działania była także sfera ludzkiej seksualność i erotyzmu. Czary miłosne często klasyfikowano jako czarną magię ponieważ dochodziło do rzucenia uroku bez wiedzy i zgody zaczarowanego. Choć w kulturze chrześcijańskiej były to praktyki uznawane za diabelskie, to nie przeszkadzało to ludziom regularnie z nich korzystać. Powszechne było dorzucanie do jedzenia fragmentów ciała, tak by zaszczepić samego siebie w sercu i ciele wybranki/wybranka. Wykorzystywano ślinę, paznokcie, włosy, a nawet krew menstruacyjną.
Ciekawym przejawem magii indywidualnej jest tatuaż. W różnych kulturach wierzono, że tatuując ciało kontaktujemy się ze zmarłymi, z przodkami lub innym bytami, które mają nas zasilić. Traktujemy swoje ciało niczym świątynię, którą oddajemy duchowi by ten mógł w niej zamieszkać. Odpowiednia symbolika przyciąga go, przypieczętowuje naszą relację i nie pozwala mu odejść.
JAK PRZEŻYĆ BEZ MEDYCYNY
Wyobraźmy sobie świat bez medycyny, gdzie mnogość chorób nękających gatunek ludzki przyprawiała o zawrót głowy, nawet drobne rany i błahe, z dzisiejszego punktu wiedzenia infekcje, sprowadzały cierpienie, a niekiedy i śmierć. To właśnie ona niczym sęp kołowała nad każdym człowiekiem, wzbudzając obawy i strach. Nic więc dziwnego, że magia uzdrawiająca była tak intensywnie praktykowana.
W obrzędowości leczniczej najczęściej stosowano magię sympatyczną, która zakładała, iż rzeczy posiadające jakiś związek ze sobą, pozostają w tym związku już na zawsze. Magia podobieństw czyli działania wykonane na wizerunku człowieka (lalka, korzeń mandragory lub innym magiczny przedmiot) przenosiły moc na reprezentowaną przez nie osobę. Zaś magia styczności, zakładała, że rzeczy wiążą się nierozerwalnie dlatego bardzo pilnowano, by osobiste przedmioty nie trafiły w ręce wroga. Amulety to również magia styczności. Wejście z nimi w kontakt wzmacniało moc i tworzyło silną relację chroniącą lub przyciągająca.
SZEPTUCHA, BABA, SZAMANKA, SZAMAN
Z magią wiązano ludzi, którzy mieli nadzwyczajne, niedostępne dla wszystkich zdolności. Zazwyczaj rodzili się oni z pewnym namaszczeniem od sił wyższych, ale też w różnych okolicznościach mogli te nadludzkie moce nabywać. Osoby zajmujące się magią nazywano bardzo różnie: szaman, uzdrowicielka, czarodziej, zielarka, mądra babka, znachorka, wróżbita, owczarz, czarownica, wiedźma, szeptun, starucha.
Wiedźma jako ta która wie, cieszyła się szacunkiem przez wiele wieków, niestety wszystko się zmieniło w 1486 r. kiedy to opublikowano Malleus Maleficarum, czyli Młot na czarownice. To, wątpliwej jakości dzieło zapoczątkowało niechlubny okres w dziejach chrześcijańskiej historii. Czas polowań na czarownice i czarowników. Przez kilka wieków czarostwo było karane śmiercią, a na liście łowców czarownic mógł znaleźć się właściwie każdy. Trudno uwierzyć, że prawo ustanowione przez brytyjski parlament w 1753, łagodzące karę za czary do grzywny lub utraty wolności przestało obowiązywać dopiero w 1951 r.!!! Warto mieć świadomość, że w niektórych krajach (np. Tanzanii) polowania na czarownice trwają po dziś dzień.
ODCZAROWANIE ŚWIATA
XX w. przyniósł przyśpieszony rozwój niemal każdej dziedziny, od medycyny przez technologię, po kulturę i sztukę. Postępująca racjonalizacja każdego obszaru ludzkiego życia oraz proces globalizacji sprzyjał odczarowywaniu świata. Myślenie rozumowe i intelektualizacja zdominowały myślenie magiczne. Zapanował kult wiedzy zdobywanej w procesie kontrolowanego eksperymentu i w oparciu o racjonalny model. Wszystko miało mieć określoną podstawę fizyko-chemiczną, a Matkę Naturę postanowiono wyrażać wzorami matematycznymi.
Zaczęły znikać małe, lokalne społeczności czy plemiona, na rzecz wciąż rozrastających się miast. Ludzie przestali wierzyć w ukryty sens świata i zrezygnowali z animizacji przyrody. Człowiek zaczął myśleć, że to jednostka stanowi jedyne źródło wartości i wszelki sens. Choć postępującemu odczarowywaniu towarzyszyły często utrata sensu, zagubienie i osamotnienie, to pozwolono by miejsce sacrum zajęła nauka i galopująca gospodarka.
Choć myślenie magiczno-życzeniowe zostało w dużej mierze wyparte, to nie mogę oprzeć się wrażeniu, że gloryfikacja jednostki to poniekąd namaszczenie każdego z nas do pełnienia szamańskiej posługi. Zmieniły się tylko narzędzia, ale przecież każdy z nas nieustanie kreuje i oddziałuje na rzeczywistość w celu poprawy codziennego bytu (a to jest istotą magii). Jednak współczesne działania magiczne są bez wątpienia mniej mityczne i mniej baśniowe.
Współczesne czarowanie, którego głównym narzędziem mocy jest umysł, wykazuje pewną dysfunkcję. Jest oderwanie do korzeni. Czyli od pierwotnej relacji Człowiek-Natura, którą to relację śmiało można uznać za sacrum.
Tak popularna obecnie religia chrześcijańska, która choć zaspokaja ludzką potrzebę obcowania z sacrum to zerwała ona pradawną wieź człowieka z Naturą i naruszyła tym samym „kosmiczny ład”, stawiając człowieka w roli nadrzędnej, dając mu złudzenie władania Ziemią. Nie władamy nią, bo nie władamy żywiołami ani zjawiskami atmosferycznymi. Jak trzeba być pysznym by stawiać się ponad moc planety!
Człowiek, przekonany o swojej wyższości, w odczarowanym świecie jest jak roślina wyrwana z ziemi, zamiera odcięta od swojego źródła. Może czuć się samotny, zestresowany, może też doświadczać zaburzeń osobowości wynikających z przeciążeń emocjonalnych, często towarzyszy mu nerwica, rozchwianie, dezorientacja, utrata nadziei. Być może depresja jest właśnie chorobą odczarowania? Człowiek nie ma wsparcia. Wobec trudnych wydarzeń i sytuacji jest bezradny i nie czuje, by jego moc sprawcza była wystarczająca. Kult jednostki staje się zatem mitem!
Myślę, że właśnie dlatego ludzie ponownie próbują ZACZAROWAĆ ŚWIAT. W moim odczuciu jest nam to niezbędne to prawidłowego funkcjonowania. Poczucie sprawczości, połączone z przyjemnością jaką daje czarowanie, ponowne wpięcie się w Naturę, wypełnienie życia baśniowymi wizjami, marzeniami sennymi, animizacja, czynią życie bogatym, przyjemnym i wartościowym. Myślenie magiczno-życzeniowe jest pięknym uzupełnieniem myślenia rozumowego. Gdy je połączymy, dostaniemy nie tylko szeroki wachlarz możliwości, ale przede wszystkim staniemy się zjednoczeni i pełni!
WSPÓŁCZESNA WIEDŹMA
Czy czuję się współczesną wiedźmą? Oczywiście! Czy jestem tą co wie? Oczywiście! Moja percepcja jest poszerzona, animizacja jest na poziomie high. Mam wspaniały kontaktu z Natura, który wciąż się pogłębia, a nasza relacja staje się wręcz intymna! Pracuję z symboliką kart tarota, doświadczam wizji, czerpię wiedzę ze snów, a kontakt z Lasem jest moim największym, życiowym motorem napędowym. Korzystam z jego darów, rozmawiam z nim, czuję jak on żyje, a jego witalność przechodzi na mnie. Mam wrażenie, że powstaliśmy z tych samych pierwotnych komórek, i że zasila nas ta sama energia. Będąc w Lesie jestem w domu.
Moją sferą sacrum jest Natura.
Oddaję jej cześć, a moc, którą ona mnie zasila pozwala mi widzieć głębiej, czuć mocniej, rozumieć więcej. Uwielbiam obserwować połączenia i przepływy w otaczającym mnie świecie, dostrzegać magiczną przyczynę i skutek. Jak Nachman z Ksiąg Jakubowych O. Tokarczuk „wszędzie wietrzyć znaki i wynajdywać związki”.
Czuję też, że sama dla siebie jestem sacrum. Jestem perpetuum mobile, niewyczerpanym źródłem mocy i sprawczości! Wierzę, że przez sieć połączeń nie tylko ja, ale każdy człowiek jest w stanie wpłynąć na cały świat, a może i Wszechświat. Wierzę, że modelując siebie, empatycznie, w zgodzie z innymi Istotami przekształcamy całą rzeczywistość. Widzę ludzkie istnienia jaki odbijające się od siebie cząsteczki, które wpływają na siebie. Przyczyna-skutek.
Póki co nie jestem staruchą z kurzajką na nosie tylko świadomą siebie, odważną, i niezależną kobietą mieszkającą na wsi, przy Lesie.
Jednocześnie prowadzę firmę, mam przyjaciół w dużym mieście i choć preferuję Leśne szlajanie, to nie pogardzę drinkiem w miejskim pubie czy wizytą w kinie lub teatrze. Do rozwoju życiowego, psychologicznego i duchowego wykorzystuję współczesną technologię (np.internet). Nie mam duszy pustelnika i tylko czasami, sięgając po wiedzę ukrytą we mnie, odcinam się od wszystkiego. Nie potrzebuję żyć analogowo i nie potrzebuję doznać oświecenia (nie, to nie moja droga). Ja chcę po prostu być. Kochać sobie tak jak na to zasługuję, kochać innych ludzi i być w kontakcie z Przyrodą.
Im głębiej wchodzę do magicznej wody, tym bardziej odczuwam potrzebę prostoty, częściowego wypięcia się z systemu, wyłączenia swojego racjonalnego myślenia. Uwielbiam czarować w swoim życiu, lubię towarzyszącą temu uważność, widzenie rzeczy subtelnych i efemerycznych, i choć czasami racjonalny umysł próbuje postawić moje animizujące dziecko do kąta to skutecznie stawiam mu opór, bo w tym dziecięcym podejściu upatruję szczęśliwe życie.
Swoich korzeni szukam w kolektywnym byciu z innymi kobietami. Łączę się z nimi uprawiając magię grupy społecznej. Razem czarujemy mocniej i intensywniej. Ładujemy się wzajemnie mocą wspólnoty i koimy mową siostrzeństwa.
Niektórzy myślą, że magia w ich życiu nie istnieje
Jeśli i Ty należysz do tej grupy to rozejrzyj się. Bawiące się w ciuciubabkę dzieci, to nieświadome odtwarzanie obrzędu, w którym dziewczynę odurzano substancjami psychoaktywnymi, zawiązywano jej oczy i składano w ofierze. „Biedroneczko leć do nieba przynieść mi kawałek chleba” to nic innego jak urocze zaklęcie związane z magią plonów i dobrobytu.
Palenie marzanny czy co gorsza palenie kukły znienawidzonego przeciwnika politycznego to magia podobieństw. Oczepiny, witanie solą i chlebem, choinka Bożonarodzeniowa, czarny kot przebiegający drogę, tatuaż. Nie mówiąc już o praktykach religijnych, które niemal w całości oparte są na magii.
Może warto się nieco otworzyć na magię, odczarować negatywne skojarzenia z nią związane. Przecież świat widziany ludzkimi oczami jest niezwykle zubożony przez budowę narządu wzroku, który funkcjonuje w bardzo wąskim zakresie długości fal elektromagnetycznych. Kto wie co by się wydarzyło gdyby tę szczelinę widzialności rozszerzyć. Kto wie jaka magia tam na nas czeka!
Autorka tekstu oraz zdjęć:
Patrycja Besaha
Kiedyś myślałam, że Natura jest tym co widzę, teraz wiem, że Natura jest tym co czuję. Codziennie, z „zamkniętymi oczami” przemierzam Las szukając z nim pozawerbalnych sposobów komunikacji. Czasami czuję przyrodę tak mocno, że moja skóra zaczyna pachnieć mchem, płuca wypełniają się strzępkami grzybni, a serce tłoczy żywicę sosen. Fascynuje mnie złożoność Lasu i jego symbiotyczne zależności. Z ogromną pokorą i uważnością korzystam z jego darów wykorzystując ich leczniczą moc (nie zawsze w konwencjonalny sposób). Lubuję się też w symbolicznych przekazach rzeczywistości, kolekcjonuję je i układam z nich magiczną historię swojego życia.
Fot. Natalia Ziętara
Patrycja prowadzi wspaniałą grupę na Facebooku, wpadajcie do niej!
Bibliografia:
https://pismofolkowe.pl/artykul/magia-w-zabawach-dzieciecych-4374
https://www.kulturaihistoria.umcs.lublin.pl/archives/3074
http://www.psychologia.edu.pl/czytelnia/50-artykuly/698-neomagia-i-myslenie-neomagiczne.html
https://depotuw.ceon.pl/bitstream/handle/item/344/doktorat.olga_kłosiewicz.pdf?sequence=1
https://depotuw.ceon.pl/bitstream/handle/item/344/doktorat.olga_kłosiewicz.pdf?sequence=1